Cena, dystrybucja i wartość – Jak myśleć o produkcie w internecie?

Oceń ten wpis

Internet z definicji jest to sieć połączeń oplatające wszystkie podłączone do niej komputery umożliwiającą im wymianę danych. Raptem 10 lat twemu uzupełnialiśmy naszą wiedzę opierając się na informacjach z encyklopedii. Była ona jedynym obiektywnym źródłem potwierdzonych informacji. Aktualnie robimy to wpisują zapytanie do Google czy innej wyszukiwarki. Mamy praktycznie stały dostęp do każdej dziedziny wiedzy, nie tylko tej naukowej.Chcąc kupić nowy produkt mamy do wyboru mnóstwo miejsc i stron w których możemy go nabyć. Sklep mobilny, internetowy, platformy typu OLX.pl czy Allgro.pl, od znajomych, na raty czy też na kredyt. Każda z tych platform będzie nam oferowała inną cenę za praktycznie taki sam produkt. Kupując kindle 4 parę miesięcy temu przejrzałem kilkanaście stron i ofert aż w końcu udało mi się go kupić z drugiej ręki przez olx.pl. Zestaw zawierał nowe etui, ładowarkę, i nienaruszony czytnik elektryczny. Cena całości wynosiła 100zł. Czy to dużo, czy to mało- jaka jest cena rynkowa? Tych informacji nie udało mi się nawet uzyskać. Natomiast ceny, które widziałem na stronach internetowych oscylowały pomiędzy 200-250 zł bez etui. Przykład ten może wydawać się nie adekwatny ze względu na to, że model ten wydano parę lat temu i aktualnie nie jest już produkowany, ale taka sama sytuacja spotyka produkt który dopiero pojawi się na rynku. Gra PlayStation „god of war 4” miała premierę 20 kwietnia. Aktualnie grę można kupić między 210 a 240 zł za pośrednictwem wielu dystrybutorów takich jak nex.com, muwe.pl, game saver.

Możemy wyobrazić sobie natomiast sytuacje w której wchodzimy do sklepu. Na półce mamy dany produkt, a pod nim cenę. Jeśli cena nam nie pasuje, lub w sklepie aktualnie nie ma jakiegoś produktu stoimy przed sytuacją w której jesteśmy zmuszeni do jego fizycznego opuszczenia i przejścia do innego punktu sprzedaży. Czasem zajmie nam to 1 minutę a niekiedy inny sklep z danej branży (np. profesjonalny sprzęt wspinaczkowy) znajdziemy w sąsiednim bloku, mieście a nawet kraju. Stajemy przed sytuacją w której zaprezentowana cena jest nienegocjowana a przejście do innego lokalu wymaga od nas czasu.Internetowe wyszukiwarki typu ceneo.pl czy skąpiec.pl zaprezentują nam pełną gamę produktów i ich dostępność w mniej niż 2 sekundy. Tego typu wyszukiwania cieszą się coraz większym powodzeniem. Sam korzystam z nich za każdym razem, zanim zdecyduje się na zakup w jakimkolwiek sklepie internetowym, żeby mieć pewność, że znalazłem go w najlepszej dla niego cenie. Z takich wyszukiwarek korzystało w Polsce już w 2006 roku ponad pół miliona ludzi miesięczne.

Konkluzja z tych przykładów jest następująca. Internet spowodował, że dana rzecz lub usługa posiada taką cenę jaką uda nam się znaleźć. Jeśli jakiś produkt nie jest dostępny w tylko jednym punkcie sprzedaży, który narzuca cenę praktycznie, każdy produkt na różnych platformach będzie posiadał inną cenę. Stałą się ona rzeczą względną, dzięki zakresu ofert w Internecie i minimalnej ilości czasu potrzebnej do zweryfikowania ich. Z definicji dowiemy się, że „Cena (łac. pretium) to określona wartość wyrażona w pieniądzu, będąca ekwiwalentem danego dobra.” Analogicznie, wszystko ma taką wartość i taką cenę jaką uda nam się naleźć dla danego produktu.

Jako punkt wyjścia przyjąłem przedstawienie jak pojęcie jednolitej ceny rozmyło się przez Internet i następnie chciałbym przejść do omówienia jak społeczność ludzi obcujących z Internetem może dodatkowo wpłynąć na odbiór przedstawionych cen. Jak wspomniałem na wstępie Internet to sieć połączonych ze sobą komputerów. Użytkownicy tych komputerów też mogą wpływać na nasz sposób myślenia na temat ceny danego produktu. Zanim mieliśmy dostęp do Internetu o tym czy dany produkt nie jest warty swoich pieniędzy mogliśmy się tylko dowiedzieć za pomocą „poczty pantoflowej”. Z opowieści rodziny, krewnych i znajomych. Niemożliwe było zapytać się o oponie na temat każdego produktu jaki by nas zainteresował. Pomyślmy o podstawowym produkcie jaki jest np. Woda niegazowana/gazowana Żywiec Zdrój. Jeśli zechcielibyśmy dowiedzieć się jak inni oceniają tą wodę, rozmowa znajomymi na temat wody butelkowanej nie brzmi jak najlepszy sposób na spędzenie popołudnia. Nawet chcąc zdobyć opinie jakie są szanse, że nie będą one brzmiały „woda jak woda”? Dlatego ciężko uwierzyć, że na temat tego produktu wypowiedziało się aż… 119 osób na portalu mamotoja.pl. Jeśli ktoś bardzo przykłada uwagę do takich informacji dowie się, co Pani Monika myśli na temat wody Żywiec Zdrój: „Cała moja rodzina wraz ze mną pije tę wodę od dobrych kilku lat. Smak tej wody jest najlepszy ze wszystkich wód które dotąd piłam. Ci, co porównują ją do kranówy chyba naprawdę nigdy nie pili wody z kranu. Będę ją pić dopóty, dopóki będzie na rynku.” Podobne recenzję możemy znaleźć na temat wielu innych przedmiotów. Ciężko sobie wyobrazić zakupy w naszych czasach, które nie zostałyby podparte komentarzami innych kupujących.Myślę, że wielu użytkowników smartfonów wykorzystuje je do pozostawania w kontakcie z swoimi bliskimi znajomymi czy też rodziną. Sam jestem jedną z tych osób i zawsze staram się szybko odpowiadać na wiadomości, które mi przesyłają. Przykład ten udało mi się zaobserwować w przeciągu ostatnich 24h i uważam, że jest kolejnym elementem o którym warto wspomnieć w pracy o takiej tematyce. Rodzina mojej dziewczyny się przeprowadza do nowego mieszkania i są w trakcie projektowania nowej łazienki. Jej rodzice utrzymują między sobą stały kontakt w sytuacji, w której któreś w z nich idzie do sklepów budowlanych. Nie jest to kontakt telefoniczny, który by nie pozwolił drugiej połówce zobaczyć na żywe oczy kafelków czy farb na które właśnie patrzy druga osoba. Jest to kontakt przez Facebook-a. Wiadomości i zdjęcia przesyłane są w jedną i drugą stronę z krótkimi zapytaniami czy wybrać białe czy niebieskie.

Czasem pojawia się odpowiedź „weź niebieskie bo są tańsze”. Internet pozwolił nam przeprowadzać rozmowy na temat rzeczy których nawet nie możemy dotknąć, ale możemy je zobaczyć. Sytuacja ta nie byłaby taka sama gdyby osoba oddalona o sklepu o kilka kilometrów nie zobaczyła na własne oczy tego produktu. Internet dał nam możliwość bieżącej komunikowania się z kimś kogo koło nas nie ma i dokonywania na  razem sądów czy coś jest warte swojej ceny.

„Celem dystrybucji jest dostarczenie nabywcom produktów we właściwej jakości, w odpowiednim czasie i miejscach, przy najbardziej dogodnych formach i warunkach dokonywania zakupów, a także po możliwie najniższych kosztach ich doprowadzenia z produkcji do pośrednich i końcowych nabywców.”

Patrząc na statystyki już ponad połowa Polaków (55%) regularnie dokonuje zakupów nie wychodząc nawet z domu. Mówimy tu o takich produktach jak : produktach spożywczych, AGD czy usługach.  Podczas tradycyjnych zakupów klient przychodząc do sklepu był gotowy wziąć produkt od razu do  siebie do domu. W sytuacji zakupów online sytuacja ta ulega zmianie. Nie jesteśmy w stanie dotknąć produktu, a czas odbioru produktu wacha się między paroma dniami do nawet paroma tygodniami (jak w przypadku zamówień z Ali Express). Mimo tych wad wiele przedsiębiorstw korzysta z tych rozwiązań dzięki którym są w stanie dużo zaoszczędzić, gdyż nie potrzebują np. sklepu w terenie. Działalność wyłącznie online pozwala też tworzyć tzw. Megasklepy które posiadają niekiedy aż 14 kategorii produktowych (np. Komputrnonik.pl).

Koniec analizy niebawem 😉